Więcej
    Strona głównaInstytucjeDworek na Długiej"Muzykę dzielę na ładną i dobrą..."

    „Muzykę dzielę na ładną i dobrą…”

    Rozmowa z dyrygentem Miejskiej Orkiestry Moderato Arturem Gębskim

    Przygotowując się do rozmowy z Panem przeczyłam książkę Remigiusza Matyjasa „Moderato Czarodzieje z Warki” przygotowaną  z okazji 105lecia tradycji orkiestrowych w Warce, których to kontynuatorem jest Moderato. Publikacja pokazuje kolejne etapy rozwoju zespołu i jego ewolucję. Zaczynając pracę z orkiestrą dokonał Pan prawdziwej rewolucji. Decydując się na odmłodzenie składu i zmianę charakteru orkiestry, przeszedł Pan od orkiestry z tradycjami do orkiestry z sukcesami.

    Tak, to była rewolucja, ale moim pragnieniem było stworzenie zespołu będącego synonimem najwyższej jakości. Przyznam, że pomysł odmłodzenia zespołu był bardzo odważnym krokiem. Całkowicie przeorganizowałem orkiestrę. Intuicja i doświadczenie w pracy z młodzieżą podpowiadały mi, że kierunek, który wybrałem jest słuszny. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Oczywiście nie wszystkim się to podobało, ale ja miałem konkretną wizję. Wiedziałem, że potrzebna jest świeża krew. Muszę podkreślić, że szanuję umiejętności i doświadczenie muzyków sprzed „ery Gębskiego”, ale mój pomysł na orkiestrę był inny i kłócił się z wizją części z nich. Do tej pory w Moderato grają muzycy ze „starego” składu. Kiedy w 2007 roku otrzymałem propozycję objęcia Orkiestry od ówczesnej wiceburmistrz Renaty Leśniewskiej postawiłem dwa warunki: po pierwsze poprosiłem, aby czas powierzenia mi pieczy nad orkiestrą nie był krótszy niż trzy lata oraz wyłączenie orkiestry z koncertowania na rok. W tym czasie budowaliśmy zespół od podstaw. Pierwsze nabory do orkiestry nie były wcale łatwe. Ogromną rolę odegrała moja żona, ponieważ uczyła muzyki i to ona zachęcała swoich uczniów, aby próbowali sił w Moderato. Orkiestra miała zupełnie inny wizerunek, nie kojarzyła się z orkiestrą młodzieżową i dlatego rozumiem ówczesny opór wśród dzieci i ich rodziców. Dziś bycie członkiem zespołu to prawdziwa nobilitacja dla młodego człowieka.

             Nie bał się Pan, że orkiestra z tak młodym składem, to groźba ciągłej rotacji muzyków. Dzieci dorastają, zmieniają szkołę, wyjeżdżają, a Pan traci nagle uformowanego członka zespołu.

    Absolutnie się tego nie bałem. Po pierwsze pewna rotacja w zespole jest nieunikniona, ale także wskazana. Nie można patrzeć na zespół, jak na system zamknięty, wręcz przeciwnie, to ciągły proces tworzenia. Bycie muzykiem w Orkiestrze nie jest dożywociem, jest etapem w życiu, dlatego zmianę  należy zaakceptować, nie bać się jej, być na nią przygotowanym, ale jednocześnie cieszyć się wspólnym czasem. Musimy pamiętać, że Moderato, to nie tylko muzyka, sama umiejętność gry na instrumencie nie jest jeszcze miarą sukcesu pracy w zespole. Orkiestra to także żmudny proces wychowawczy, kształtowanie młodego człowieka nie tylko przez pryzmat edukacji muzycznej, ale także umiejętność pracy w zespole i odpowiedzialność za innych. Nad tym bardzo czuwam. Sukces zespołu to także…

             ..kadra i pieniądze?

    Brawo! Jeszcze do niedawna obowiązywała powszechna praktyka, że kapelmistrz uczył wszystkiego. Miał być muzycznym omnibusem. Na szczęście odeszliśmy od takiego modelu w kierunku wąskiej specjalizacji. Nie ukrywam, że nauczyciele, z którymi współpracuję w Moderato to moi serdeczni przyjaciele, z którymi studiowałem, grałem w zespołach. Znakomici pedagodzy, najlepsi specjaliści, ale muszę podkreślić, że nie koleżeństwo stanowiło o doborze kadry. Przesądziły o tym doskonałe umiejętności i profesjonalizm. Wiedziałem, że muszę zaangażować najlepszych muzyków w roli nauczycieli, bo szkoda czasu na bylejakość. Takie myślenie o Moderato znalazło poparcie u Władz Miasta, którzy dostrzegają potrzebę istnienia zespołu i w corocznym budżecie uwzględniają wydatki związane z funkcjonowaniem orkiestry. Nie są one małe, ale my każdą złotówkę wydajemy z ogromną ostrożnością. W zamian dajemy swój talent i zaangażowanie będąc ambasadorami miasta i regionu. Często wyjazdy dofinansowujemy z własnych kieszeni, ale moja młodzież nie jest grupą roszczeniową, wie doskonale, że bardzo wiele dostała od orkiestry: instrumenty, nauczycieli. Nie możemy pozwolić, aby zmarnował się jakikolwiek talent. Wszędzie są talenty, trzeba dać im tylko szansę.

             Powiedział Pan, że granie w Moderato jest postrzegane jako obecność w elitarnym klubie. Dla młodych ludzi jest to powód do dumy, ale jak w każdej innej dziedzinie, markę buduje się pracą. Jak udaje się Panu zachęcić tych młodych ludzi do ciężkiej pracy?

    Często mówię moim dzieciakom, że Orkiestra Moderato nie jest ani miejska, ani dworkowa ani Gębskiego, ona jest Wasza. Wy za nią odpowiadacie swoją postawą, zaangażowaniem i pracą. Dzieciaki cudownie to wyczuwają i rozumieją. Potrafią się samodyscyplinować, często sami zwracają koledze lub koleżance uwagę, że swoim nieprzygotowaniem opóźnia pracę zespołu. To naprawdę niezwykłe. Wcale nie muszę podnosić głosu i kogoś upominać, chociaż z natury jestem cholerykiem.

             Jesteście jedną z najlepszych orkiestr amatorskich w Polsce, czy Pan się tego spodziewał?

    Oczywiście, że nie, ale zawsze stawiałem sobie wysoko poprzeczkę. Jestem z wykształcenia trębaczem, grałem w wielu zespołach i big-bandach, ale bycie muzykiem w  zespole, nawet najlepszym ma się nijak do bycia kierownikiem tego zespołu. Umiejętności muzyczne, wiedza pedagogiczna oraz predyspozycje wynikające z cech mojego charakteru były na pierwszym etapie wystarczające, ale rozwój zespołu nie może następować bez rozwoju lidera. Pojawiła się we mnie silna potrzeba dalszego rozwoju i dlatego studiowałem dyrygenturę orkiestr dętych na Akademii Muzycznej im. Ignacego Paderewskiego w Poznaniu. Tam poznałem wspaniałych ludzi i profesorów. Dzięki temu uzyskałem pewien rodzaj przepustki do tego hermetycznie zamkniętego środowiska, które do tej pory dla mnie i moich muzyków było niedostępne.

             Rozpieściliście Państwo warecką publiczność, i  naturalnym stało się mówienie o Moderato kontekście jej sukcesów.

    Podobno mam szczęście do nagród, ale na to szczęście trzeba ciężko pracować. Sukcesy nie przyszły same, proszę pamiętać, że stajemy w szranki z najlepszymi z najlepszych, z zespołami wielokrotnie utytułowanymi, z orkiestrami, których poziom kilka lat temu pozostawał w sferze naszych marzeń. Staramy się grać jak najlepszą muzykę jak najlepiej. Okazuje się, że udział Moderato w wielu konkursach  jest rodzajem klamry spinającej moje różne doświadczenia muzyczne. Kilkadziesiąt lat temu brałem w nich udział jako członek zespołu, teraz jeżdżę tam ze swoją młodzieżą. To niezwykłe. Dostajemy mnóstwo zaproszeń od organizatorów prestiżowych wydarzeń kulturalnych nie tylko w kraju, ale i za granicą. Świadczy to o naszej doskonałej marce. Moderato stało się bowiem synonimem elegancji muzycznej, doskonałym znakiem jakości, rozpoznawalnym i  docenianym, a wykrzesać z orkiestry amatorskiej umiejętności, które predysponują do udziału w tak prestiżowych konkursach i festiwalach to prawdziwa miara sukcesu.

             Konkursy to weryfikacja pracy i umiejętności zespołu.

    Tak, to prawda, nagrody bardzo cieszą, ale konstruktywna krytyka jest jeszcze ważniejsza. Podczas ostatniego konkursu w Niemczech mogłem porozmawiać z jurorami. Były to dla mnie bardzo cenne wskazówki. Jurorzy, doświadczeni muzycy, wytknęli mi błędy, wskazali słabsze elementy występu. Niektóre uwagi nie były zaskoczeniem, bo podczas koncertu sam zauważyłem pewne potknięcia, ale kilka z nich dało mi do myślenia. Nie spoczywamy więc na laurach, nie możemy żyć tylko wspomnieniami sukcesów i żyć w blasku medali. Zawsze powtarzam dzieciakom, że jeżeli ktoś powie, że już umie grać niech odda instrument. Trzeba mieć w sobie pokorę i uczyć się przez cały czas. Teraz jesteśmy wysoko, ale nie możemy osiąść na laurach. Praca, praca i jeszcze raz praca.

             Jakość i perfekcja, ciągłe doskonalenie i rozwój, a gdzie miejsce na radość i muzykę?

    Gramy wszędzie tam gdzie nas zapraszają, gramy aby pokazywać ludziom piękno muzyki, nie tylko takiej, którą serwują bezkrytycznie rozgłośnie radiowe i telewizyjne. Każdy słuchacz jest dla nas ważny, każde miejsce wyjątkowe. Niezależnie, czy gramy dla arabskiego szejka czy w małym kościele parafialnym. Dajemy ludziom radość, jaka płynie z muzyki. Moderato  to oprócz muzyki i wychowania także wspaniała przygoda.Tak, to prawda. Nasze liczne wyjazdy zagraniczne to smakowanie świata. Odwiedzamy miejsca niecodzienne, magiczne, często niedostępne dla zwykłego turysty. I tu bardzo ważne spostrzeżenie – uwielbiam patrzeć na moje dzieciaki podczas wyjazdów. Jestem z nich dumny. Są swobodne, świat należy do nich, nie widzą żadnych barier, przede wszystkim językowych. Pamiętam mój pierwszy wyjazd za granicę z Zespołem Pieśni i Tańca Kielce, byliśmy zakompleksieni i przestraszeni, dlatego z radością patrzę na moją młodzież, pewną siebie i znającą swoją wartość.

             Czy moment, w którym znajduje się zespół to spełnienie Pana wizji, czy tylko pewien etap. W którą stronę chciałby Pan poprowadzić Moderato?

    Wiem, że nie będę wiecznie twarzą orkiestry, mądry lider musi być świadomy i przygotowany na odejście. Powinien wychować sobie następców. Obserwuję bacznie swoich muzyków i widzę w nich przyszłych kapelmistrzów. Nie tyko dobrych muzyków, ale też twardych, konsekwentnych czasami też upartych, ale przede wszystkim pracowitych ludzi. Spełnieniem moich marzeń jest także istniejąca od roku w Warce pierwsza w historii miasta szkoła muzyczna I i II stopnia. Szkoła niepubliczna, ale na prawach państwowych zarejestrowana w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mamy uprawnienia egzaminacyjne. Wydajemy świadectwa. Specjalizacją wareckiej szkoły muzycznej są instrumenty dęte i perkusyjne, realizuje ona program obowiązujący we wszystkich państwowych szkołach muzycznych, ponieważ podlegamy bezpośredniemu nadzorowi ministerialnemu. Pierwszy rok ukończyło 16 osób i jest nadzieja, że będzie więcej. Chcieliśmy dać wareckiej młodzieży możliwość kształcenia na miejscu, bez konieczności wyjazdu do dużego miasta. Szkoła i Orkiestra to naczynia połączone. Szkoła powstała przede wszystkim dla dzieci z orkiestry aby podwyższały swój kunszt a żegnając się z Moderato mogły otrzymać oficjalny dokument potwierdzający ich umiejętności. Sama przynależność do Moderato nie jest oczywiście równoważna z ukończeniem szkoły muzycznej. Trzeba się jeszcze bardziej starać, bo muzykę dzieli się na dobrą i ładną. Ja wybieram dobrą. Najlepszą.

             Dziękuję za rozmowę.

    Małgorzata Dąbrowska

     

    Dworek na Długiej
    Dworek na Długiejhttp://dworek.warka.pl/
    Gminna Instytucja Kultury w Warce. Adres: ul. Długa 3, 05-660 Warka. Tel. +48 667 22 70, 793 800 142. Godziny pracy: październik – maj w godz. 8:00–20:00 (pon. – czw.) i 8:00–16:00 (pt.); czerwiec–wrzesień w godz. 8:00–16:00 (pon.–pt.).

    NAJPOPULARNIEJSZE