Niewiele pamiętam chwil, które mogłyby być satysfakcjonujące dla mnie przez te ostatnie cztery lata pracy w samorządzie powiatowym – jednakże list jaki dostałem wczoraj od Pani Gwardys – byłej -Przewodniczącej Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu w Grójcu, daje mi do zrozumienia , że nie był to czas całkowicie stracony.
Tą decyzją niczego nie uratowaliście!
Szeroki program reformy wymaga nie tylko w miarę precyzyjnie rozpisanych programów, mimo że w praktyce mogą być korygowane. Do jego przeprowadzenia są konieczne kadry, i to nie na samym szczycie, lecz i na średnim poziomie zarządzania. Inaczej trudno sobie wyobrazić głębszą reformę państwa. B Wildstein
Szpitale na skraju bankructwa, niedofinansowane szkolnictwo średnie, drogi łatane metodą „krowich placków”- to realia, z którymi przyszło się zmierzyć powiatowym władzom w tej kadencji. Wyborcy opowiedzieli się za zmianą standardów zarządzania – stwierdzili zwycięzcy. Władzę przejęli Ci, co kiedyś uważali się za opozycję. Właśnie mija dziesięć miesięcy od wyborów samorządowych i trudno o optymizm. Nie sposób dopatrzeć się analizy sytuacji, wniosków i jakiegokolwiek programu działania. Działania doraźne nie poparte żadną analizą i tak jak to miało miejsce ostatnio, pod publikę, przerażają. Obserwując poczynania Starosty Ścisłowskiego i ludzi go popierających trzeba stwierdzić, że ma kwalifikacje i opanował sztukę przetrwania, która to tak jak za czasów PRL-u, polega na robieniu jak najmniej, jak najmniejszym kosztem i zachowaniu szczególnej troski, aby nie narazić się kacykom i proletariatowi.
Standardy podejmowania decyzji, z jakimi zetknęliśmy się przy rozwiązywaniu problemów grójeckiego szpitala, nie mogą napawać optymizmem, zaś euforia radnych Ścisłowskiego, z jaką została przyjęta możliwość zaciągnięcia kolejnych kredytów dla PCM – muszą martwić. „Uratowaliśmy grójecki szpital!” – skandowali zebrani. Byli tacy, którzy skakali z radości, jeszcze inni całowali Ścisłowskiego w łysinę. Wbrew pozorom to nie ci właśnie radni, ale zmanipulowane pielęgniarki i klakierzy, nie rozumiejący zagrożeń i konsekwencji, zdecydowali o być albo nie być naszego szpitala. Bez rygorów programu naprawczego, ze stratą na poziomie 2,5 mln złotych rocznie i braku perspektywy zmiany zasad funkcjonowania PCM – lemingi zdecydowały, że skaczą w przepaść. Można i tak. Jako wieloletni obserwator i uczestnik samorządowej rzeczywistości mogę jednoznacznie stwierdzić – nic się nie zmieniło, a patrząc na chaos decyzyjny, z jakim mamy do czynienia od dziesięciu miesięcy, trzeba powiedzieć – jest coraz gorzej !
Maciej Dobrzyński
Oświadczenie:
Grójec 17 października 2018 r.
Irena Gwardys
Była -Przewodnicząca Zwiąku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych
przy Powiatowym Centrum Medycznym
W GRÓJCU
DO PRZEWODNICZĄCEGO
RADY POWIATU
W GRÓJCU
Panie Przewodniczący Rady Powiatu , bardzo proszę o odczytanie tego pisma na sesji Rady w dniu 19.10.2018r.
W związku ze zbliżającymi się wyborami do samorządu terytorialnego…i w moim mniemaniu, po raz ostatni Rada Powiatu spotka się w takim składzie, chciałabym serdecznie przeprosić Panów:
- Janusza Karbowiaka
- Macieja Dobrzyńskiego
- Janusza Gaweła
- Krzysztofa Fiksa
- Krzysztofa Ambroziaka
- Krzysztofa Kaźmierczaka
- Zygmunta Merskiego
- Andrzej Zarębę
- Marian Górskiego
- śp. Stanisław Sitareka
..za wszystkie przykrości i intrygi, które miały miejsce w okresie okupowania budynku Starostwa w Grójcu w sierpniu 2015r celem…dzisiaj niestety wątpliwym i nie trafnym…uratowania szpitala grójeckiego prze przejęciem przez obcego zarządcę. Szczególnie chce przeprosić za napisane i rozwieszone w mieście pseudonekrologi z Panów nazwiskami…. i tu nie mam żadnego wytłumaczenia, nie mniej jednak namówił mnie do tego Pan poseł M. Suski.
Wstyd mi , ze dałam się wmanipulować w intrygi klubu Prawa i Sprawiedliwości, i że za wszelką cenę stawałam po ich stronie, broniąc szpitala i miejsc pracy. Dzisiaj już wiem, ze to był stracony dla nas , pielęgniarek czas. Placówka jest w opłakanym stanie, bez stuprocentowego zabezpieczenia medycznego, a wręcz zagraża życiu i zdrowiu pacjentów i naraża personel na działania prokuratorskie.
Nie mniej jednak Pan Starosta na forum społecznościowym pisze, ze mino wygospodarowanych tak znacznych środków na pomoc szpitalowi sytuacja jest nadal ciężka wynikająca z braku lekarzy i pielęgniarek.
Panie zarządzające szpitalem pozbywały się białego personelu bez jednego zająknięcia, a nawet zniechęcały do pracy i swoim postępowaniem zmuszały do odejścia. Mówiłam o tym Panu Staroście osobiście, że sytuacja robi się niebezpieczna. Dużo bym mogła jeszcze napisać, jednak głównym celem tego pisma są przeprosiny.
Przepraszam raz jeszcze jako była przewodnicząca ZZPiP i jako Irena Gwardys