17 czerwca pierwsi mali studenci odwiedzili Szkółkę Owocową w Bończy, która powstaje dzięki społecznemu zaangażowaniu i wzajemnej współpracy mieszkańców. Projekt zyskał akceptację Funduszu Inicjatyw Obywatelskich i jest sposobem na edukację połączoną z zabawą.
Szkółka Owocowa to poznawanie otaczającego świata przez doznania, emocje i aktywne uczestnictwo. A wszystko po to, aby pokazać fascynujące piękno otaczającej nas przyrody i rozkochać w niej małych gości. Jednym słowem: o przyrodzie na łonie natury, w sposób atrakcyjny dla małego odbiorcy. 40-osobowa grupa zerówkowiczów z Publicznej Szkoły Podstawowej nr 2 w Warce pod opieką P. Anny Szydło i Edyty Kołacz wybrała się do sadu w Bończy. Nie była to zwykła wizyta. To była wyprawa i to nie byle jaka. Dzieci pracowały w dwóch grupach, aby gospodarze mogli zapanować nad żywiołem. Pierwsza, 20-osobowa drużyna wyruszyła na pokładzie pirackich statków do sadu na poszukiwanie ukrytych tam skarbów. Tworząc pięcioosobowe zespoły i posługując się mapą, pod czujnym okiem opiekunów ze Szkółki Owocowej, dzieci musiały dotrzeć do upragnionego celu. Trasa nie była łatwa, czyhało na niej wiele zadań i zagadek, które były doskonałym pretekstem do rozmów o fascynującym życiu roślin. Wyprawa zakończyła się pełnym sukcesem, a wszystkie skarby odnaleziono. A jakie trofea można przywieźć z sadu? Oczywiście jabłkowe! Była szarlotka, jabłkowe chipsy, jabłkowe soki, jabłkowe ciasteczka, mus jabłkowy i świeże owoce. Druga grupa rozpoczęła swoją przygodę w Bończy od zabawy w kalendarz. Na wiejskim placu zabaw dzieci śledziły zmianę pór roku, wskazywały charakterystyczne cechy każdej z nich i obserwowały ich cykliczność. Pretekstem do rozmów było jabłoniowe drzewko, które czekało na małych przyrodników i zmieniało swój wygląd w zależności od nastającej pory roku. Obydwie grupy zamieniły się zadaniami, a na zakończenie wszyscy doskonale bawili się przy wspólnym ognisku. Organizatorzy Szkółki Owocowej podkreślają, że projekt cały czas jest realizowany, pojawią się nowe elementy i scenariusze zajęć. „Chcemy się rozwijać i tworzyć nowe wartości. Zamierzamy zorganizować mini muzeum z ekspozycją starych maszyn i urządzeń wykorzystywanych w produkcji sadowniczej 50 i 100 lat temu. Pragniemy ocalić przed zniszczeniem obiekty, które za chwilę staną się zagadką nawet dla mieszkańców wsi. Damy dzieciom możliwość dotknięcia historii, wypróbowania działania maszyn i poznania zasad ich wykorzystania. Marzymy o spójnym miejscu przeznaczonym do zabaw i interaktywnej nauki” – mówi Małgorzata Dąbrowska, współrealizator projektu.
Stowarzyszenie Kultywator