W dniach 18-24 maja studenci wareckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku przebywali na Helu, podziwiając piękno przyrody, poznając lokalną kulturę i wypoczywając na wczasach dla seniorów.
7-dniowa wycieczka na spacerowe molo Europy, bo tak można nazwać nasz piękny Półwysep Helski okazała się strzałem w dziesiątkę. Od pierwszego dnia pobytu zakochaliśmy się Kaszubach! Jako punkt wypadowy obraliśmy Jastarnię, gdzie zameldowaliśmy się w Ośrodku Wypoczynkowym „Kacper” i codziennie wyruszaliśmy na podbój okolic.
Pierwszego dnia odbył się wieczór kaszubski z lokalną kapelą i opowieściami o regionie. Zaciekawiła nas w szczególności legenda o powstaniu Kaszub, która głosi że: Pan Bóg, kiedy tworzył ziemię, zupełnie zapomniał o Kaszubach…. Na szczęście upomniał się o nie anioł, który miał czuwać nad tą krainą. Popatrzył Bóg do swoich przepastnych worów, a tam na dnie zostało wszystkiego po trochu. Obdarzył więc ją tym wszystkim, co pozostało: liściastymi borami, sosnowymi lasami, jeziorami, rzekami, morzem, wydmami, klifowymi brzegami, piaszczystymi plażami, wzgórzami i dolinami. Popatrzył stwórca na swe dzieło i uśmiechnął się. Wtedy zaświeciło słońce, a w jego promieniach ukazało się całe piękno Kaszub. Cicho tu jednak było i pusto, więc ulepił Bóg z gliny zwierzęta najrozmaitsze i ludzi i ożywił ich. Ludzie ci jednak uparci jacyś tacy byli, a szczególnie jeden z nich. Wciąż domagał się jakiegoś ubrania i zadręczał Boga pytaniem „A ka szuba?” Zniecierpliwił się Stwórca w końcu i dał mu ową szubę… Być może od tej „szuby” powstała nazwa – Kaszuby. Regionalista Józef Roszmar opowiadał także o rodach kaszubskich, języku i kulturze. W opowieści czuć wielką więź Kaszubów z Polakami. Grając na dziabelskich skrzypcach opowiadał o trudnej pracy rybaków i o tabakierce… którą Kaszubi nazywali diabelskim zielem.
Kolejnego dnia odwiedziliśmy przylądek Rozewie, najdalej wysunięty na północ obszar Polski, Jastrzębią Górę, Władysławowo, Jezioro Żarnowiec i skansen w Nadolu.
Dowiedzieliśmy się, że część Kaszubów zachowała własną kulturę i znajomość języka. Zdecydowana większość jej członków posiada podwójną identyfikację – narodową polską i etniczną kaszubską. Kaszubi posługują się językiem kaszubskim, uznawanych przed jednych za odrębny język, a przez innych za odmianę języka polskiego. Na Kaszubach nazwy miejscowości podawane są w dwóch językach: polskim i kaszubskim. Przy okazji zwiedzania okolicznych lokalnych kościołów nasz przewodnik przybliżył nam tajniki haftu kaszubskiego, którym zajmowały się i rozpowszechniały zamieszkujące tu zakonnice. Haft kaszubski to technika wzornicza sztuki użytkowej, opiera się na siedmiu kolorach bazowych: trzy odcienie niebieskiego, czarny, czerwony, żółty oraz zielony. Każdy z nich ma swoją symbolikę. Np. granat symbolizuje głębię morską, kolor żółty to symbol słońca oraz zbóż na polach, a zielony lasów i łąk. Wspaniały przewodnik Jakub młody człowiek, który z wielką miłością zarażał nas historią i folklorem Kaszub spowodował, że my również dzielimy się tymi perełkami.
W kolejnych dniach naszej wyprawy podbijaliśmy Półwysep Helski – meleksami, przez co podróż przebiegała sprawnie i przyjemnie. Helska Kosa, bo i tak można nazwać ten piękny półwysep, to magiczne miejsce i jedna z największych atrakcji tego regionu. Choć to pas 34 km piaszczystego paska lądu można spotkać tu niezwykła roślinność, obrastająca piaszczyste wydmy w okolicach Juraty, bujne lasy sosnowe oraz trzciny i szuwary otulające linię brzegową koło Chałup. Półwysep Helski to przepiękna przyroda, i zapierające dech w piersiach widoki; na morze oraz Zatokę Pucką i Gdańską. Podczas naszej wyprawy odwiedziliśmy Hel, gdzie przeszliśmy ścieżką dydaktyczno-historyczną wzdłuż wybrzeża helskiego, poświęconej tematyce drugiej wojny światowej. Obowiązkowo musieliśmy zajrzeć także do fokarium. Zamieszkujące tam foki szare, bardzo chętnie pokazywały przybyszom swoje sztuczki i kaprysy, zaś ich opiekunowie chętnie opowiadali jak żyją i skąd się wzięły na Helu. Następnie wyruszyliśmy w rejs statkiem po Morzu Bałtyckim. Była to nie lada gratka dla „szczurów lądowych” takich jak my. Podczas pobytu w Jastarni często chodziliśmy na molo, które znajdowało się tuż za naszym ośrodkiem i do portu oddalonego o 7 min. Tam podziwialiśmy krajobrazy i codzienną pracę ludzi morza. Zachwycało nas także samo piękno Jastarni, a dzięki wspaniałej pogodzie mogliśmy podziwiać rośliny i kwiaty, które upiększają miasto. Ponad to przygotowane przez ośrodek atrakcje, a wśród nich zabawa taneczna, grill na plaży, skutecznie umilały nam czas.W drodze powrotnej zajrzeliśmy także do „stolicy pomorza” – Gdańska by odwiedzić Neptuna i podziwiać piękno tamtejszych kamienic.
Słowem zakończenia, Kaszuby to naprawdę piękna kraina, w której palec Boży można podziwiać do dziś. Zachęcamy do wyjazdów i zwiedzania tej okolicy, tym bardziej, że Warka swego czasu (gdy były organizowane wyjazdy nad morze przez FUM) była stałym bywalcem Jastarni. Miło było wrócić do wakacyjnych wspomnień z dziecięcych lat.
UTW Warka