Owiana legendami kapliczka Matki Boskiej w skarpie winiarskiego parku to jedno z najbardziej urokliwych miejsc w Warce. W gąszczu zieleni, po prawej stronie alejki prowadzącej do dolnego parku wyłaniają się mocno zniszczone kamienno-betonowe schodki, obsuwające się po zboczu skarpy. Prowadzą one do niewielkiej groty umieszczonej w zboczu skarpy, pobielonej i wyłożonej dookoła polnymi kamieniami. W niszy groty stoi figurka Matki Boskiej w błękitnym płaszczu, ustawiona na postumencie z polnych kamieni.
W ostatnich latach kapliczka coraz bardziej traciła swój urok; odpadająca i spękana farba malarska na figurce, zawilgocona grota, obsuwające się schodki. Pomimo, że planowana jest w niedługim czasie rewitalizacja parku i zejście do kapliczki zostanie wyremontowane – Pracownicy Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego postanowili poszukać ratunku dla kapliczki. Najpierw sami wyczyścili, zatynkowali, odnowili grotę, odmalowali metalowy płotek, a następnie zaangażowali zaprzyjaźnionych artystów z Góry Kalwarii. I tak Eugeniusz Węgiełek i Ireneusz Kaliściak – członkowie grupy Communio Graphis, uczniowie ś. p. Stefana Lisowskiego odmalowali Matkę Boską i wyczyścili postument z polnych kamieni. Madonna wygląda teraz pięknie i nawet delikatnie się uśmiecha.
Legendy i podania przekazywane z ust do ust na temat kapliczki w skarpie parku warte są kultywowania i przekazywania kolejnym pokoleniom. Kto wie, może naprawdę przed wiekami wchodziło się tu do podziemnego tunelu, który prowadził do Zamku w Czersku? Dawno temu podziemne tunele prowadziły nawet do bardzo odległych miejscowości. Może tędy właśnie młodzi mazowieccy książęta przedostawali się z Czerska do Warki? Kto wie, czy nie było to wejście do lochów, gdzie zamykano największych złoczyńców okolicy? A wzgórze winiarskie stanowiło fortyfikację obrośniętą winną latoroślą?
Jeszcze inna legenda głosi, że z tajemniczego tunelu wydobywały się trujące opary, od których ginęło bydło miejscowej ludności. Wobec tego kłopotu zamurowano wejście i pozostawiono niewielkie wgłębienie. Inne podanie głosi, że w tym miejscu wypływało ze skarpy źródełko cudownej wody, a miejscowa ludność szukała tu ratunku na wszystkie choroby. Nie wiadomo dokładnie kto ustawił figurkę Madonny, ale ten ktoś doznał tu zapewne uzdrowienia. Jeden z właścicieli pałacu na Winiarach miał poważne powody, aby zaglądać do kapliczki. Jego młodziutka córka zginała tu tragiczną śmiercią, spadła z konia, który w czasie galopu obsunął się ze skarpy. Ojciec w rozpaczy ustawił w grocie figurkę Matki Boskiej o twarzy młodej dziewczyny i zawsze zapalał tu świecę. Do dziś są mieszkańcy, którzy regularnie przychodzą do kapliczki… Nie ma nocy, aby nie rozbłyskało w skarpie choć jedno maleńkie światełko. Ktoś ciągle o tym miejscu pamięta, przynosi kwiaty, zapala świecę.
My też pamiętamy, nie zawsze jednak wszystko można zrobić od razu. Podziękowania za odnowienie kapliczki należą się naszym Pracownikom: Sławkowi Szewczykowi, Janowi Wiśniochowi i Wojtkowi Kaczmarkowi – za otynkowanie niszy. Dziękujemy serdecznie artystom: Eugeniuszowi Węgiełkowi i Irkowi Kaliściakowi z Góry Kalwarii za pomalowanie Matki Boskiej i oczyszczenie postumentu.
Jeśli ktoś nie boi się komarów – zapraszamy na spacer do parku i odwiedzenie kapliczki.
P.S. W 2011 roku prowadzone były na terenie kapliczki badania archeologiczne. Konstrukcja kapliczki powstała przez wcięcie w gliniasty stok wysoczyzny. Wzniesiono ją z cegły ceramicznej na zaprawie wapienno-piaskowej. W pobliżu znaleziono 6 fragmentów naczyń ceramicznych z okresu nowożytnego (XVIII-XIX w.) Kapliczka jest integralną częścią romantycznych elementów parku, ustawionych w XIX w. Romantyczne altany, schody, antyczne ruiny, kapliczki oplecione winobluszczem – takie elementy sytuowano w XIX – wiecznych parkach. W trakcie badań odnaleziono tu także pozostałości wcześniejszego, nieczytelnego założenia pierwotnego (rodzaj groty). Kto wie, może jednak były tu jakieś lochy?
Iwona Stefaniak
Źródło: www.muzeumpulaski.pl