Publikujemy „List od Czytelnika”, który przesłał do grudniowego „Kuriera Wareckiego” niedawno zmarły Honorowy Obywatel Warki Władysław Gwardys.
Jest 4 grudnia, niedziela, dzień świętej Barbary, patronki górników i wielu niebezpiecznych profesji.
W mieście czuje się nastój przedświątecznych przygotowań. W centrum, obok latarni ulicznych wiszą już świąteczne dekoracje. Również na osiedlu 35-lecia widać już pierwsze skrzące się blaskiem lampki, które będą świeciły każdej nocy. Wierni dążą do swoich świątyń. To w parafi świętego Mikołaja rozpoczynają się rekolekcje adwentowe. Kapłan – rekolekcjonista mówi pięknie i przekonywująco, ma duże doświadczenie w pracy ze studentami. Przed kościołem ksiądz Przemek z młodzieżą zorganizował kawiarenkę, w której można wypić gorącą herbatę lub kawę, zjeść ciastko. Tu można coś kupić na upominek mikołajkowy. W sklepach też przedświąteczny ruch. Nadchodzi wtorek, dzień Świętego Mikołaja. W wielu klasach szkolnych od rana życzenia dla chłopców noszących to imię. Jest radość i słodycze. Zbliża się godzina 10. Ulicą Farną suną gromady ludzi, jedni pieszo, inni samochodami. Nagle ukazuje się nietypowy pojazd. To pracownicy Zuk ciągną z lasu olbrzymią choinkę, wiodą ją na Rynek. Pewnie w Dworku na Długiej już wiedzą jak ją ustawić. Będzie tradycyjnie i nowocześnie. A w kościele kapłani spowiadają wiernych, tworzą się pierwsze kolejki przy konfesjonałach wierni wcześniej zajmują miejsca w ławkach bo zacznie się odpustowa suma. Celebransem będzie ksiądz Jacek, jesteśmy dumni. Większość Go zna, mieszkał przecież w „łamańcu” jest Rektorem Kościoła Akademickiego Świętej Anny na Krakowskim Przedmieściu. A na placu przed kościołem obfitością towarów kusi kiermasz odpustowy. Wieczorem w CeSiR piękny koncert, ogólnodostępny, „Już nie zapomnisz mnie” prowadzony przez Tomasza Stockingera. Następnego dnia, już po godzinie 9-tej, wąskim chodnikiem ul. Polnej ciągną wszystkie klasy szkół podstawowych do hali sportowej na swoją imprezę mikołajkową. A po drugiej stronie ulicy, wolniutko porusza się grupa przedszkolaków. Nagle zatrzymują się i wołają: Proszę Pani, proszę Pani, co tu się stało? Dlaczego to drzewko choruje? Dlaczego jest złamane? Kto to zrobił?! Pani po chwili zastanowienia odpowiada: To zrobił zły człowiek.
Niedobry człowieku, dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego w serduszkach dzieci zasiałeś niepokój i żal. To drzewko miało długo służyć mieszkańcom osiedla i przechodniom. W upalne dni miało dawać odrobinę wytchnienia dając przyjemny chłód i cień. Nim ty go zniszczyłeś, ktoś wsadził do ziemi ziarenko, podlewał i pielęgnował przez kilka lat, aby gdy dorośnie mogło znaleźć się w twoim mieście. Ktoś je zasadził, ciągle podlewał, aby nie uschło, za to wszystko zapłacili mieszkańcy osiedla, a ty przyszedłeś pod osłoną nocy i je zniszczyłeś. Pewnie jesteś dumny, że masz tyle siły i władzy, nie boisz się nikogo, nie złapano cię. A w rzeczywistości jesteś człowiekiem słabym. Może byłeś w złym stanie psychicznym, nie powiodło ci się w pracy lub w rodzinie, nie dostałeś upominku mikołajkowego. Dziś rano słyszałem w radio, że my Polacy mamy niechlubne pierwsze miejsce w Europie w ilości używanych dopalaczy. Może używki podsunęły ci taką złą propozycję.
Zbliża się wigilia, więc przemyśl tę sprawę, może jeszcze w tym czasie będziesz zdolny zrobić coś dobrego. Tego Ci życzę.
Władysław Gwardys