18 marca w Dworku na Długiej odbył się już 9 Dobry Wieczór. Jak zawsze nie zabrakło na nim spotkania z wyjątkowymi ludźmi i z dobrą poezją. Swoje utwory zaprezentowała dla zebranych, mówiąc kolokwialnie, stara gwardia czyli Ewa Szewczyk, Julia Cichecka, Andrea Czasak oraz Janusz Gwara, czyli poeci którzy towarzyszą nam od początku powstania idei dobrych wieczorów. Nie zabrakło również najmłodszych czyli bliźniaków, Sabiny i Roberta Jasieńczuk, którzy systematycznie pojawiają się na Dobrych Wieczorach i raczą nas krótkimi, często żartobliwymi wierszykami nauczonymi zapewne przez mamę, która zawsze im towarzyszy. Przez godzinę mogliśmy wsłuchać się w piękno prezentowanych wierszy oraz, jeśli ktoś miał ochotę podyskutować nad tym co zostało usłyszane. Koncert dopełnił niezwykły koncert z cyklu „dWorek z Piosenką, którego gośćmi byli Sławomir Klimczuk oraz Bogdan Sabała. Relację z koncertu można przeczytać tu. To był prawdziwie Dobry Wieczór w Dworku na Długiej.
GALERIA ZDJĘĆ TUTAJ.
Poniżej prezentujemy po jednym autorskim utworze osób, które prezentowały swoje wiersze podczas czwartego „Dobrego Wieczoru”.
ANDREA CZASAK
PRZEZ CHWILĘ
Ta pani o lasce
– ciekawe, czyja to babcia.
Kroczy wolno, ostrożnie, w pomarszczonej masce.
Ten pan, z torbą w ręku pełną,
Marszczy czoło ku słońcu.
Może myśli
– w jaki sposób lata bledną,
I nie znajduje odpowiedzi w końcu.
A ta dziewczynka
O długich warkoczach,
Patrzy jakby na mnie,
Nie mając mnie w oczach.
Albo ten staruszek co dokarmia gołębie.
Tłoczą się koło niego w pierzastej chmurze
I coraz ich więcej.
A ten pies co idzie chodnikiem?
Kogo?
Czyj?
Niczyj?
I kim jest ta kobieta, która
Przez telefon tak krzyczy?
I na kogo?
On pewnie poszedł z kim innym
I inną drogą.
A ja?
Patrzę w okno
Za doniczek lasem
Na historie niby błahe,
Niby proste raczej.
I może od czasu do czasu powiem,
Że to tkliwe.
Ale nikt z nich nie wie o istnieniu moim
I ja o nich wiem zaledwie przez chwilę.
JULIA CICHECKA
BOCIAN
Zaprosił bocian żabkę do tańca
leciutko, cichutko pląsa,
to dziobem trąci,
a to oczkiem mrugnie
dla zachęty.
Chwila nieuwagi już ją w dziobie trzyma
lecz się opamiętał.
Żabka czujnie skacze –
śliska, Rzekotka zwinna
bocian za nią człapu człap
w zamiarach zabawy.
Jednak nie wierzy i hop, sus,
plusk pod listek wody,
gdzie azyl ma bezpieczny
on szuka i woła zawiedziony
– wracaj żabko, wracaj zaraz!
Dokończyć nasz taniec.
Mądra dawno uciekła
nie chce w brzuchu wylądować
z bocianem w tańcu, to niewskazane,
gdy ten widzi z niej potrawę.
Bocian się zawstydził, błędu szuka
Nie sztuka mieć żabę do zabawy i strawa uciekła
życie ważne i piękne dla żabki zielonej
czmychnęła w porę zanim los sprawił?
Nie chce się z nim droczyć.
Po co ma zaglądać w oczy.
EWA IRA SZEWCZYK
ZAPROŚ MNIE WIOSENNIE
Zaproś mnie do tańca wiosennego
w pląsach odpłyniemy,
gdzie wschody i zachody słońca
w świetle promieni złocistych
rozkoszy doznamy
sięgając zenitu.
Zaproś mnie miły na bal.
Zauroczeni
niezwykłością błyszczących odcieni
udamy się w podróż
na fali pofałdowanych wstążek
rozpuszczę włosy
ty w nie zaplączesz dłonie
jak w pajęczynę
uwodząc mnie w tańcu
do zatracenia zmysłów
poddani zapachom wiosny.
Nad dywanem majowym nasz lot zniżymy
wpatrzeni w tętniące serca kwiatów
posłuchamy ich historii szczęśliwych
natury śmiechu.
Zaproś mnie mój miły.
JANUSZ GWARA
„JUBILEUSZ”
I
W miasteczku Warka, tu nad Pilicą….
gdzie tyle pięknych i dumnych dat.
Dziś uroczystość mamy szczególną,
nasz Oddział kończy 70 lat.
II
To pół wieku – w PTTKu, jest to jednak czasu szmat.
Ile imprez, ognisk, zdarzeń, było przez te dziesiąt lat.
Ile rocznic, hołdów, zniczy, pocztów sztandarowych zlotów.
Któż to wszystko dziś policzy, kto odtworzyć byłby gotów.
III
Prezes, zarząd, oddział, biuro, sztandar, szarfy, liczne „Koła”.
Moment ciszy i zadumy, czasem wiersz lub pieśń wesoła.
Jeszcze konkurs i zabawa, dyplom, uścisk, odznaczenia,
kwiaty, pamiątkowe zdjęcia, chwile śmiechu, łzy wzruszenia.
IV
Liczne złazy, rady, marsze – w świat szeroki i otwarty,
zawsze niosą coś nowego – nocleg, śpiewy, czasem warty.
Blask ogniska, szum zarośli i kiełbaska na patyku.
Rys historii, opowieści, a młodzieży w krąg – bez liku.
V
Tu tablice pamiątkowe, tam pomniki, kopce, krzyże,
skarpy, rzeki i wzniesienia – byle dalej, byle wyżej.
Choć to dużo – to nie wszystko; bo gdzież są zebrania, święta,
odsłonięcia i wystawy, które długo się pamięta.
VI
I to wszystko….My – Członkowie – wspaniałego Towarzystwa,
a choć włos się trafia siwy – wciąż jest młody nasz turysta.
Stary wiarus, co – pół życia pozostawił w PTTKa
uczy cenić: świat,
przygodę,
środowisko
i człowieka.
VII
A choć, ktoś powie, że gdzieś jest lepiej,
naszych przekonań nikt nie odmieni.
My swą postawą, dajemy przykład,
umiłowania: Wareckiej Ziemi.