W miniony weekend strzelcy, podopieczni Artura Wojciechowskiego, którzy budują w Warce strzelectwo sportowe osób niepełnosprawnych wystartowali w prestiżowej imprezie jaką były Mistrzostwa Polski.
Do Drzonkowa położonego nieopodal Zielonej Góry zjechali najznamienitsi nadwiślańscy strzelcy pneumatyczni. W liczącej ponad 60 zawodników stawce można było spotkać medalistów mistrzostw Europy, a także wielokrotnych mistrzów Polski. Z tak utytułowaną obsadą tegorocznych mistrzostw Polski w szranki stanęli dwaj podopieczni trenera Artura Wojciechowskiego – Piotr Plesiewicz oraz Krzysztof Lewicki.
Piotr Plesiewicz rywalizował z zawodnikami posługującymi się pistoletem pneumatycznym. Trema, która towarzyszyła wszechstronnemu sportowcowi z Warki podczas mistrzostw Polski spowodowała gorsze oko podczas strzeleckich prób. Ostatecznie Piotr Plesiewicz został sklasyfikowany na 18. miejscu. Lepiej od swojego kolegi z teamu zaprezentował się Krzysztof Lewicki. Startował on wśród zawodników strzelających z karabinku pneumatycznego. Drzonkowska strzelnica najwyraźniej sprzyjała podopiecznemu Artura Wojciechowskiego. Pobił on swój rekord życiowy uzyskując 554 punkty na 600 możliwych. Taki rezultat spowodował, że Krzysztof Lewicki zajął 14. miejsce wśród strzelców z Polski posługujących się karabinkiem pneumatycznym.
Tegoroczny występ Krzysztofa Lewickiego i Piotra Plesiewicza w mistrzostwach Polski był trzecim tego typu startem zawodników w ich strzeleckiej karierze. Jak na razie podopieczni Artura Wojciechowskiego doskonalą swoje strzeleckie umiejętności w strzelnicy Centrum Sportu i Rekreacji, z której to dzięki uprzejmości osób zarządzających obiektem mogą korzystać.
Występ Piotra Plesiewicza i Krzysztofa Lewickiego w Mistrzostwach Polski Niepełnosprawnych w strzelectwie sportowym – pneumatycznym napawa optymizmem trenera Mirosława Malca, który jest konsultantem strzeleckiego tria z Warki. Mirosław Malec następująco ocenił weekendowe strzelanie:
Na pewno z tegorocznego startu w mistrzostwach Polski trener Artur Wojciechowski wyciągnie odpowiednie wnioski, które przedstawi zawodnikom. Panowie ciągle pracują nad techniką i powtarzalnością. Jestem przekonany, że przy udziale systematycznej pracy uda im się poprawić swoje życiówki. A wówczas należy systematycznie podnosić poprzeczkę. I tak aż do następnego startu, który na pewno będzie jeszcze lepszy – z optymizmem zakończył Mirosław Malec
