Po tym jak reprezentanci Polski w siatkówce sięgnęli po tytuł mistrzów świata w całym kraju zapanowała siatkomania. Eksplozja ładunku w kształcie piłki siatkowej sprawiła, że tematem przewodnim wielu rozmów stała się właśnie siatkówka . Nie inaczej jest w Warce. Z pewnością lokalnych kibiców także ekscytuje zdobycie przez biało-czerwonych tytułu mistrzów globu. Jednak z pewnością mało kto, z wareckich fanów siatkówki wie, że swój akcent w sukcesie polskich siatkarzy ma także Warka.
Bartłomiej Malec wiodący prym wśród lokalnych siatkarzy w 2012 roku przebojem wdarł się na ogólnopolskie boiska. Wówczas podczas jednego z siatkarskich turniejów zrzeszających młodzieżową plejadę kraju, mieszkaniec Warki stanął po przeciwnej stronie siatki zawodnika, który jak się okazało, dwa lata później wywalczył tytuł mistrza świata. Podczas siatkarskiego turnieju rozgrywanego w lipcu 2012 roku na plażowych boiskach Kozienic Bartłomiej Malec trafił w losowaniu na znacznie starszego rywala. Na drodze warczanina stanął Karol Kłos. Zawodnik, który przed trzema dniami wraz z kolegami sięgnął po tytuł mistrza świata i wybrany został najlepszym blokującym mistrzostw globu rozgrywanych w Polsce.
Ciekawostką jest fakt, że dwa lata temu Bartłomiej Malec wraz ze swoim partnerem pokonał siatkarską parę, w skład której wchodził przyszły mistrz świata. Być może podczas pojedynku z liderem wareckiej siatkówki Karol Kłos dopracował niektóre elementy techniczne, którymi później dręczył na parkiecie światowe gwiazdy siatkówki. Jednak nie rozwodząc się nad tą jakże sympatyczną ciekawostką po raz kolejny przyklasnąć trzeba tezie, że w wareckiej siatkówce tkwi siła. Nieoficjalnie reprezentant barw Warki pokonał mistrza globu. Teraz, czekamy na oficjalne laury. Te, które przywędrują z siatkarskiego świata nad Pilicę.
