Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Darkiem Rączką – muzykiem, wokalistą, założycielem zespołu Fantasmagoria. Zespół w tym roku wydał swoją debiutancką płytę „In Blanco”. Partnerem wydawnictwa jest Gminna Jednostka Kultury „Dworek na Długiej” w Warce. Wywiad ukazał się on w gazecie „NOWE DNI” (www.nowedni.pl).
KW: Jesteś założycielem zespołu Fantasmagoria, proszę zdradź w jaki sposób dobierałeś muzyków, jak powstawał wasz zespół? Gdzie odbywały się wasze pierwsze próby?
DR: Zacznę od ostatniego pytania. Nasze pierwsze próby odbywały się w już nieistniejącym kinie „Przyjaźń”w Warce, a także w kanciapce u kolegi – Tomka Glinki, który był jednym z pierwszych muzyków w zespole. Tomek grał na gitarze basowej. Początkowo muzyków wybierałem troszkę po omacku.
KW: Na zasadzie prób i błędów, tak?
DR: Tak. Proponowałem: Zagramy razem? I graliśmy. Muzyka początkowo była niezgrabna, nie myślałem o szerszej aranżacji. Nie miałem doświadczenia. Dopiero później zacząłem zwracać uwagę na szerszą interpretację. Interpretacja to nie tylko słowo śpiewane przeze mnie, ale także aranżacja muzyczna utworu stworzona przez cały zespół. Zapraszałem różnych ludzi do wspólnego muzykowania: gitarzystów, basistów, pianistów, perkusistów.
KW: Czy w tej chwili już posiadacie stały skład?
DR: W 2011 r. okrzepł skład, z którym gram do dzisiaj. Nie są to już przypadkowi ludzie.
KW: Wiem, że niektóre teksty tworzysz sam, wykorzystujesz także poezję m.in. Wojciecha Młynarskiego, Janusza Kofty, Bolesława Leśmiana, Czesława Miłosza, Włodzimierza Wysockiego. Który z wymienionych poetów jest Twoim faworytem?
DR: Trudno mi mówić o faworycie, ale powiem w kim się zakochałem jako pierwszym…na początek to był Bolesław Leśmian i Czesław Miłosz. Jestem wierny wszystkim. Wiersze Edwarda Stachury na początku czytałem, a potem słuchałem przez pryzmat wykonań zespołu Stare Dobre Małżeństwo. Jeśli chodzi o Wojciecha Młynarskiego, wykorzystałem tylko jeden tekst „Hymn Monarchistów” – u nas istnieje jako Nierówny podział dóbr. Szukałem w Internecie muzycznego wykonania tego utworu i nie znalazłem. Bardzo się z tego powodu ucieszyłem. Pomyślałem, że moje wydanie będzie premierowe tzn. umuzycznienie tego wiersza.
Jonasz Kofta jest wspaniałym poetą i tekściarzem, wykorzystałem także jego jeden wiersz „Parasol nie chroni od łez” z tekstem dla kobiety i napisałem muzykę dla kobiety, dla mojej żony, która nawet śpiewa ten utwór na naszej debiutanckiej płycie pt. In Blanco.
KW: A jak wyglądają Twoje muzyczne inspiracje? Kogo z polskich twórców cenisz? Kto jest Twoim muzycznym guru?
DR: Niesamowicie doceniam twórczość Krzysztofa Myszkowskiego z SDM. Jego twórczość była dla mnie inspiracją i motorem do tego abym sam pisał, układał muzykę. Lubię Piotra Roguckiego (wokalistę zespołu Coma), ale mam na myśli jego dokonania solowe. Jeśli chodzi o muzykę którą tworzę, moją główną inspiracją była muzyka Krzysztofa Myszkowskiego, Tadeusza Nalepy oraz zespołu DAAB grającego muzykę reagge.
KW: W zespole grasz na gitarze i harmonijce. Na którym instrumencie gra sprawia Ci więcej radości?
DR: (śmiech) Zwykle jak czytam wiersze i coś mi się w głowie ułoży, siadam do gitary. To gitara jest pierwszym instrumentem, z którym pracuje. Trudno powiedzieć granie na którym sprawia mi większą frajdę. Na harmonijce potrafię i mogę grać solówki. Mam takie urządzenie, na które niektórzy mówią chomąto – to rusztowanie, do którego mocuje się harmonijkę i dzięki temu mogę także grać jednocześnie na gitarze. Dodam także, że gram na kazoo (śmiesznym gwizdku) i marakasach. Używam najmniejszego marakasu na świecie.
KW: Wspominałeś wcześniej o zespole SDM, oni także wykorzystują harmonijkę w wielu piosenkach, to dla nich bardzo charakterystyczne.
DR: Tak, to mnie zawsze inspirowało do nauki gry na tym instrumencie.
KW: Kto Ciebie uczył grać na gitarze?
DR: Nikt mnie nie uczył. Jestem samoukiem i dlatego do końca nie nazywam siebie gitarzystą. Jestem raczej wokalistą i akompaniatorem, ale przede wszystkim autorem piosenek. Gitarzyści w moim zespole to Maciek Rejmentowski i Artur Stypułkowski….to doskonali gitarzyści.
KW: Jakie emocje wywołują w Tobie występy na żywo? Co czujesz, gdy stajesz na scenie, masz przed sobą mikrofon, widzisz zgromadzonych ludzi?
DR: Każdy koncert jest dla mnie świętem, jest niepowtarzalny. Gdy nawiąże kontakt z publicznością co mi się ostatnio zwykle udaje, przynajmniej od kilku lat, czuję wówczas niesamowitą satysfakcje. Mam poczucie, że warto było latami w tych salach prób siedzieć, czytać poezję, pisać ją i układać muzykę. Nawiązując do poetów, o których wcześniej mówiłem kocham ich poezję, ale ostatnio często teksty piszę samodzielnie.
KW: Jesteś z wykształcenia pedagogiem i politologiem jak podczas trwania roku szkolnego łączysz swoje pasje?
DR: To akurat jest bardzo łatwe. Prowadzę zajęcia dla muzykujących, opiekuje się grupą młodzieży chcących grać. Nie wtrącam się w to co grają, daję im tylko wskazówki. Pomagam przy oprawie muzycznej na apelach, często sam je inicjuje. Pani dyr. wysyła mnie czasem abym na zewnątrz reprezentował nasze gimnazjum.
KW: Czy pozostali członkowie zespołu także spełniają się zawodowo w innych dziedzinach?
Tak. Piotr Czechowski, grający w zespole na cajonie jest pedagogiem specjalnym, pracuje z niepełnosprawnymi, ale także tam spełnia się muzycznie. Dzięki jego pracy, ośrodek zdobywa liczne nagrody. Artur Stypułkowski i Maciek Rejmentowski (gitary) to jeszcze uczniowie szkoły średniej. Piotr Bryda (electric piano) jest studentem Politechniki Warszawskiej. I jeszcze jeden bardzo ważny muzyk – Anna Kolasa – Rączka (śpiew) jest stomatologiem i bardzo lubi tę pracę. Do śpiewania musiałem ją na początku namawiać.
KW: Na II Przeglądzie Piosenki Turystycznej, który odbył się 26.07.2013 r w Warce z powodu gwałtownej burzy i deszczu publiczność nie doczekała się na wystąpienie zespołu Fantasmagoria. Mogliśmy oglądać jedynie Ciebie w roli konferansjera. Czy planujecie w najbliższym czasie koncerty. Kiedy i gdzie będzie można was usłyszeć?
W piątek 2 sierpnia byłem w Starachowicach na Festiwalu Piosenki „W drodze”. W sierpniu mamy wolne. We wrześniu zagram w duecie w Klubie Seniora na ul. Lasek Brzozowy 2 w Warszawie i… nawet za pieniądze. Zostałem zaproszony także do Biłgoraja, Legionowa i do Smolnika nad Osławą (Bieszczady) na XII Zlot Leśnych Ludzi. Będziemy również grać koncert w miejscowości Rybie, dostaliśmy propozycję na SpłyWarce. Jesienią prawdopodobnie zagramy w Teatrze Kamienica w Warszawie, ale rozmowy dotyczące terminu jeszcze trwają.
KW: Jak widzisz siebie i zespół Fantasmagoria za 7 lat….?Jaką muzykę będziecie grać, na jakich festiwalach chcielibyście wystąpić?
Podejrzewam, że skoro od niemal 15 lat sam sobie jestem wierny, i muzyce, jaką gram, więc będę pewnie grał podobna muzykę, piosenkę poetycką, piosenkę autorską. Zauważyłem, że zespół skłania się bardziej do grania z pazurem i pewnie tak będziemy grali. Jeśli czasem będę grał solo lub w duecie, bo i tak mi się zdarza, będzie to raczej kraina łagodności, ale także z pazurem. Sądzę, że będziemy pracowali nad nagraniem drugiej lub trzeciej płyty…
KW: W kwietniu tego roku zespół wydał pierwszą płytę In Blanco. Promowaliście ją m.in. podczas cyklu Dworek z piosenką w wareckim Domu Kultury. O czym śpiewasz, jakie poruszasz tematy? Do jakiego odbiorcy chcecie trafić?
Bardzo cieszę się, że nagraliśmy pierwszą płytę, bo przez wiele lat myślałem, że pierwsza moja płyta to będzie płyta nagrobna. Śpiewam o moim zachwycie nad światem, o zadziwieniu nim – i to w pozytywny jak i negatywny sposób: pozytywny np. w „Czarach”, a w budzący niepokój w „Hedoniście”, „Który skrzywdziłeś”, „Makatka z Polską” i poniekąd w „Uścisku dłoni”. Jednak w tym utworze, w jego ostatniej zwrotce zauważam iskierkę nadziei na cud, który zdarzyć może się nie tylko w dni świąteczne. W piosence „Kaczmarskiemu” zwracam uwagę na brak mocno zarysowanych autorytetów, o obłudzie klasy rządzącej, o tym, że dzieciaki nie chcą czytać, w ogóle korzystać z książek, czasopism, podręczników, lecz posiłkują się głównie informacjami czerpanymi z Internetu. Śpiewam także o korzyściach płynących z różnorodności, o nierówności w podziale dóbr…talentu, który nie poddaje się regułom demokracji. Byłbym zapomniał, że śpiewam również o miłości, o której na tej płycie śpiewa także moja żona Anna Kolasa-Rączka w trzech piosenkach, które zostały napisane specjalnie dla niej („List” i „Parasol…” , „W twoich doskonałych palcach”). Muzyką tą pragnę trafić do wszystkich ludzi, których nie dzielę na żadne kategorie. Zdaję sobie sprawę, iż muzyka ta uchodzi za niszową i większość „heavimetalowców” nie będzie chciała jej słuchać, lecz jest to tylko pozorna opinia, ponieważ wrażliwości człowieka nie da się do końca ocenić, zbadać i jeśli ktoś „wgryzie się” w całą płytę i przyjdzie na koncert, istnieje wielka szansa, że będzie mógł znaleźć coś dla siebie.
KW: Jak długo ja nagrywaliście?
Płytę nagrywaliśmy nieregularnie, dlatego trudno mi powiedzieć o czasie, ale myślę że były to 2-3 tygodnie.Chciałbym podziękować Kubie Szydło, gdyż zrobił to po kosztach. Chciałbym podziękować Andrzejowi Zarębie dyr. Domu Kultury „Dworek na Długiej” w Warce, który razem z „Dworkiem” bardzo nas wspierał na każdej płaszczyźnie, w tym także finansowej. Ważne jest dla mnie też zaufanie międzyludzkie, gdyż organizowaliśmy razem już drugą SpłyWarkę i miałem wolną rękę w doborze artystów tworzących ten przegląd.
KW: W utworze „Tyle Naszego” śpiewasz o bliskości, tęsknocie, powiesz coś więcej o tej piosence?
Autorem tego wiersza jest Barbara Białowąs, z która współpracowałem osobiście, tak „ ręka w rękę”. Śpiewam o bliskości fizycznej w miłości. Moim zdaniem, miłość bez bliskości fizycznej między ludźmi nie jest do końca pełna. Bliskość, „…przenikające się (…) oddechy, splątane ręce i ciało czujne wyczekujące Twojej pieszczoty”. To jest ważne, może dlatego, że jestem żonaty, od 13 lat, i dalej bez tej bliskości nie wyobrażam sobie życia w związku. Chciałbym powiedzieć, że to jest uniwersalne, że ta bliskość i czułość towarzyszy każdemu człowiekowi. Myślę, że gdy ktoś słucha utworu znajduje treści związane osobiście z nim samym.
KW. Bardzo ciekawą dla mnie piosenką jest piosenka „Zważ o czym marzysz”, interesująca historia, obrazowo opowiedziana i interpretowana.
DR: To jest dosyć ciekawe jak powstała. Myślałem o piosence Piotra Woźniaka podczas kąpieli, i tyle mi się rymów ułożyło. Wyskoczyłem niczym poparzony, szybko wytarłem ręce. Wyskoczyłem niczym Archimedes, lub małpa w kąpieli. Zapisałem wszystkie rymy i później ułożyłem z tego piosenkę. Osoba o której śpiewam przypominała sobie o swoich marzeniach. Jest to bardzo przewrotny tekst. Trzeba marzyć, bo Ci się spełni…
KW: I tym optymistycznym akcentem zakończymy. Życzę bardzo wielu występów, wydania kolejnych płyt. Najlepsze życzenia dla Ciebie i całego zespołu Fantasmagoria. Bardzo dziękuje za rozmowę.
DR: Wzajemnie życzę wam kilku milionów nakładu.
KW: Dziękujemy.