Więcej
    Strona głównaBlogiHistoria naszej małej Ojczyzny... Niemojewice

    Historia naszej małej Ojczyzny… Niemojewice

    W związku z jubileuszem 700-lecia Warki przypadającym w roku 2021 pragniemy przybliżyć obszar całej Gminy czyli licznych miejscowości z ich niezwykle bogatą historią oraz osiągnięciami. Chcemy również zaprezentować wybitne postacie, których działalność była nie tylko ważna dla naszych małych ojczyzn, ale także dla całego kraju. Również dla naszych lokalnych bohaterów ich miejsca urodzenia były obszarem doniosłych doświadczeń oraz osobistych przeżyć. Wieś w której mieszkamy to przestrzeń niewielka, ale dla nas to centrum świata. Miejsce, w którym się „obracamy” – nasze domy, pola, świetlice oraz kościoły. To przestrzeń stworzona naszym wielkim wysiłkiem. Decydują one o pozycji naszego regionu, ale również całego kraju. 700-lecie Warki traktujemy jako wspomnienie historii nie tylko miasta Warka, ale również całej Gminy.

    Dzieje dawnej wsi Niemojewice

    Dawna nadpilicka wieś Niemojewice to obecnie jedna z dzielnic Warki. Jej nazwa podobnie, jak większości nadpilickich miejscowości ma charakter patronimiczny. Jak wynika ze Słownika historyczno-etymologicznego ,,Nazwy miejscowe powiatu grójeckiego” pochodzi ona od staropolskiego imienia Niemoj. Podobno takie imię nosił średniowieczny rycerz założyciel tej miejscowości. Jednak najstarsze ślady osadnictwa na terenie Niemojewic  pochodzą z początków naszej ery. W połowie lat 60. XX wieku w trakcie prowadzonych prac archeologicznych w Niemojewicach w jednym z miejscowych sadów odkryto budynek mieszkalny o konstrukcji słupowej. Podczas wykopalisk natrafiono także na kawałki żużla, co może świadczyć o działalności hutniczej z rud darniowych. W Niemojewicach odkryto również fragmenty ceramiki glinianej, wrzeciono oraz inne cenne przedmioty. Z przeprowadzonych na tym terenie badań wynika, że Niemojewice to stara osada z okresu wczesnorzymskiego (0–200 naszej ery). Jedna z pierwszych wzmianek na temat tej miejscowości pochodzi z początków XV wieku. W 1406 r. biskup poznański Wojciech Jastrzębiec kanclerz królowej Jadwigi Andegaweńskiej wydał dokument, w którym przekazał dziesięciny ze wsi książęcej Niemojewice na rzecz Katedry św. Jana w Warszawie. Co ciekawe 5 lat wcześniej prymas Polski Wojciech Jastrzębiec w imieniu papieża Bonifacego IX trzymał  do chrztu córkę Władysława Jagiełły i Jadwigi – Elżbietę.

    Zdjęcie – Biskup poznański Wojciech Jastrzębiec kanclerz królowej Jadwigi Andegaweńskiej

    Po włączeniu Mazowsza do korony wieś Niemojewice weszła w skład dóbr królewskich. W tym czasie graniczyła z Warką, Wichradzem, Brzozówką oraz Grzegorzewicami. W drugiej połowie XVI wieku ta nadpilicka wieś położona była w powiecie wareckim w ziemi czerskiej oraz województwie mazowieckim. W pracy pt.: „Klasztory mazowieckiej kontrakty Dominikanów” wspomniana jest sprawa chłopa z Niemojewic, który w 1527 r. dzierżawił należący do klasztoru dominikanów dom na przedmieściu Warki. Z tej publikacji wynika także, że w XVI wieku w nadpilickich wioskach mieszkali dobrze wyszkoleni kmiecie. Wykonywali oni na rzecz miejscowego klasztoru dominikanów określone posługi. Tak było między innymi z podległymi konwentowi w Warce nadpilickimi rybakami, ale również z dzierżawiącymi prawo do przemiału –  miejscowymi młynarzami. Ci ostatni byli również wysoko wykwalifikowanymi specjalistami, a ich praca przynosiła dominikanom duży zysk. Prowadzone przez konwent w Warce młyny odgrywały także ważną rolę w życiu gospodarczym miejscowej ludności wiejskiej. Szczególne zainteresowanie musiał budzić u nadpilickich chłopów jeden z młynów, który na mocy przywileju książęcego był dostępny dla wszystkich, niezależnie od ich feudalnej podległości. Nie bez znaczenia był też fakt, że wareccy dominikanie w XVI wieku zapewniali również przewóz zboża i mąki włościanom, którzy nie posiadali odpowiednich pojazdów oraz zwierząt pociągowych. W XVI stuleciu w Niemojewicach, jak wynika z lustracji należących do Korony dóbr przy starym, bardzo uczęszczanym szlaku handlowym biegnącym z Warki przez Przybyszew do Nowego Miasta znajdowała się sławna na Mazowszu karczma. Nie tylko można było w niej odpocząć, ale i dobrze zjeść. W XVI stuleciu niemojewska karczma słynęła również z wybornego piwa, które warzone było w pobliskim folwarku. Miał on powierzchnię 10 włók. Natomiast w pobliżu urokliwej, nadpilickiej skarpy umiejscowiony był w Niemojewicach dwór szlachecki. W jego sąsiedztwie znajdowały się okazałe zabudowania gospodarskie m.in. obory oraz stodoły. W XVI wieku we wsi Niemojewice znajdował się także młyn wodny. Dziesięcina z tej miejscowości przekazywana była poznańskim biskupom, a z pobliskiego folwarku szła na potrzeby wikariuszy warszawskich z kolegiaty św. Jana w stolicy. W połowie XVI stulecia folwark w Niemojewicach dzierżawili bracia Zaliwscy herbu Junosza. Ich ród swój szczytowy rozkwit przeżywał w XVI wieku i cieszył się szczególnym poparciem szlachty z ziemi liwskiej. Zaliwscy również licznie reprezentowali brać szlachecką na sejmach i elekcjach. Michał Zaliwski był starostą w dochodowym, niegrodowym majątku Goszczyn. Dzierżawił on także wieś Niemojewice oraz wójtostwo we wsi Piaseczno. Spuściznę po nim objął jego krewny kasztelan warszawski Bartłomiej Zaliwski, który nie tylko dzierżawił majątek w Niemojewicach. Należała do niego także podwarszawska wieś Falęty, którą wniosła mu w posagu żona. W katedrze św. Jana w Warszawie znajduje się pomnik upamiętniający zasłużonego urzędnika państwowego oraz dzierżawcy wsi Niemojewice – Bartłomieja Zaliwskiego.

    Zdjęcie – Pomnik dzierżawcy wsi Niemojewice Bartłomieja Zaliwskiego w Katedrze św. Jana

    Niemojewice w XVII wieku

    W XVII stuleciu często zmieniali się właściciele niemojewskiego majątku. W 1616 r. na krótki okres czasu przejęli go Leżeńscy. Rok później już gospodarzyli w tej zasobnej, nadpilickiej wsi Podlodowscy. Po nich niemojewską dzierżawę przejął ich krewny – łowczy koronny Jan Kochanowski herbu Korwin. Był on wnukiem słynnego poety Jana z Czarnolasu oraz fundatorem klasztoru w Wysokim Kole. W miejscowej kaplicy wyeksponował on pamiątki po swoim słynnym dziadku: fotel, żelazne drzwi z herbem Korwin, krucyfiksy oraz ornaty z tej epoki. Wnuk najwybitniejszego twórcy epoki Odrodzenia – Jan Kochanowski sprawował w I Rzeczpospolitej wiele zaszczytnych funkcji tj. chorąży wielki koronny, łożniczy królewski, łowczy koronny, dworzanin królewski, starosta stężycki oraz kozienicki. Jan Kochanowski także reprezentował szlachtę i duchowieństwo we władzach ustawodawczych i sądowniczych I Rzeczpospolitej. Był także elektorem Władysława IV Wazy z województwa sandomierskiego.  Jan Kochanowski herbu Korwin zmarł w 1633 r. Jak wynika z odbytej w 1660 r., lustracji dóbr królewskich kolejnym dzierżawcą folwarku w Niemojewicach był słynny kasztelan biecki Jakub Michałowski herbu „Jasieńczyk”. Pewnie dobrze znał nadpilicką okolicę. Jego przodkowie pochodzili z nadpilickiego Michałowa i bardzo przysłużyli się wrociszewskiej parafii. Łowczy koronny Jan Kochanowski herbu Korwin urodził się w Krakowie 6 maja 1612 r. Najpierw kształcił się w Akademii Zamojskiej, a następnie na Uniwersytecie Jagiellońskim.  Posiadacz niemojewskiej dzierżawy był synem pisarza grodzkiego Melchiora Michałowskiego. W 1632 r. ożenił się z Urszulą Kazanowską, córką Bartłomieja, starosty łukowskiego. Jakub Michałowski pełnił także wiele zaszczytnych funkcji w Rzeczpospolitej. W 1634 r. został wojskim lubelskim. Zaraz potem został wyznaczony do komisji dla uporządkowania ksiąg trybunalskich województwa lubelskiego. Dzięki swoim diariuszom Jakub Michałowski herbu Korwin odegrał także ważną rolę w dziejach literatury staropolskiej. Zgromadził on także bardzo bogatą bibliotekę z cennymi drukami i rękopisami. Na sejmie w 1661 r. Jakub Michałowski wszedł w skład komisji dla uregulowania spraw granicznych z Węgrami i Siedmiogrodem. Podczas potopu pozostał wierny królowi Janowi Kazimierzowi. Słynny dzierżawca niemojewskich dóbr zmarł w 1663 r. Podczas potopu Szwedzi zajęli prawie cały nasz kraj. Bez trudu dotarli również na południowe Mazowsze. Najgorsze były przemarsze ich wojsk. Najeźdźcy okradali, a następnie puszczali z dymem nadpilickie miasteczka oraz wsie. Szwedzi byli bezlitośni. Mordowali miejscową ludność. Nie oszczędzali nawet kobiet ani dzieci. Mieszkańcy nadpilickich wsi w panice opuszczali swoje siedliska i chronili się w lasach i zaroślach. Do wydarzeń z okresu potopu szwedzkiego nawiązuje kilka nadpilickich podań, które w formie ustnej były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jedna z XVII-wiecznych legend przetrwała do naszych czasów. Podobno podczas potopu na wieść o zbliżaniu się armii szwedzkiej mieszkańcy Niemojewic w pośpiechu opuścili swoje domy i schronili się w pobliskim lesie. Nie było czasu na szukanie innego schronienia. Matki tuliły oraz uciszały dzieci, aby nie zdradziły ich kryjówki. Uciekinierzy ze strachem spoglądali w stronę swojej rodzinnej wsi, nad którą zaraz po wkroczeniu Szwedów unosiły się kłęby dymu oraz widać było ogień na słomianych strzechach. Słychać było także nawoływania szwedzkich żołdaków, którzy zbliżali się do lasu. Wydawało się, że nic już nie uchroni mieszkańców Niemojewic przed śmiercią. W pewnym momencie jedna z kobiet wzięła do ręki, zabraną w pośpiechu ze swojego domu figurkę Maryi i wraz z innymi zaczęła się do niej modlić. Niespodziewanie przy drodze do lasu pojawiła się świetlista postać Matki Boskiej, która groźnie patrzyła w stronę nadchodzących Szwedów. I zdarzyła się rzecz niesłychana.  Podobno oficer jadący na czele szwedzkich żołdaków pod wpływem Maryi zatrzymał się i zmienił kierunek marszu swojego wojska. Dzięki temu Skandynawowie nie zauważyli ukrytych w lesie mieszkańców Niemojewic, którzy z zapartych tchem patrzyli w ślad za wrogiem. Następnie bez przeszkód powrócili oni, do swojej rodzinnej miejscowości. Mieszkańcy Niemojewic chcąc podziękować Maryi za doznane za jej przyczyną łaski wznieśli w swojej rodzinnej wsi przydrożną kapliczkę i umieścili w niej figurkę Matki Boskiej.

    Zdjęcie – Kapliczka Matki Boskiej w Niemojewicach – lata 50. XX w.

    Natomiast ks. Ciemniewski wspomina w „Dziejach Warki”, że według starego podania w 1656 r. po wygranej bitwie pod tym miasteczkiem wielu Szwedów ,,zostało wegnanych i zatopionych w jeziorach i błotach między Palczewem i Michałowem”. Nawiązuje do tych wydarzeń także przekazywana z pokolenia na pokolenie miejscowa legenda, która dotrwała do naszych czasów. Podobno w 1656 r. Szwedzi po bitwie pod Warką nocą zabłądzili w okolicy Michałowa i nie mogli znaleźć drogi przez mokradła. Ich dowódca wydał rozkaz, aby usypali z ziemi groblę i przeszli na drugą stronę jeziora. Jak twierdzi J. Szewczyk z Michałowa Szwedzi nie posiadali łopat więc byli zmuszeni nosić piach czapkami. Tym sposobem nie udało się zbudować grobli. W efekcie większość Szwedów utopiło się w nocą w jeziorze położonym w okolicach Michałowa w pobliżu Pilicy. Podobno następnego dnia cała jego powierzchnia pokryta była ciałami szwedzkich żołnierzy oraz ich koni. Można było po nich przejść, jak po moście na drugi brzeg jeziora. Mieszkańcy Michałowa nazwali miejscowe mokradła „Nędzą”. Jak wynika z odbytej w 1660 r. lustracji dóbr królewskich podczas potopu szwedzkiego Niemojewice zostały bardzo zniszczone. Został spalony przez nich również miejscowy dwór, obory oraz stodoły dworskie. We wsi posiadającej kilka lat wcześniej dobrze zagospodarowanych 10 włók gruntów rolnych, po wojnie ze Szwedami uprawiano jedynie 3,5 włóki ziemi.  Podczas potopu ucierpiała również niemojewska karczma, która podobnie, jak większość zabudowań miejscowych włościan została spalona przez Szwedów. Po szwedzkim potopie w majątku w Niemojewicach udało się zbudować tylko nową stodołę. Jako wieś  królewska miała ona obowiązek zapewnienia wojsku zimowych leży czyli ich zakwaterowania oraz wyżywienia. W 1733 r. – w okresie „bezkrólewia” – w Niemojewicach i innych nadpilickich miejscowościach stacjonowało wojsko polskie „pod panem wojewodą kijowskim” w liczbie 8000 osób. Wkrótce po ich odejściu przybyły wojska saskie, które nie mniej dotkliwie niszczyły i rabowały miejscową ludność. Jak wynika ze Słownika geograficznego Królestwa Polskiego w 1827 r. w Niemojewicach było 36 domów oraz 216 mieszkańców. Na początku XIX wieku car Mikołaj I przekazał Niemojewice Skarbowi Królestwa Polskiego.

    Dzieje portu rzecznego w Niemojewicach oraz leśnej osady – Budy Niemojewskie

    Dawniej Pilica stanowiła ważną arterię komunikacyjną. W I poł. XIX wieku transportowano rzeką na drewnianych tratwach duże ilości towarów oraz płodów rolnych. Właściciele nadpilickich majątków przewozili zboże Pilicą i Wisłą do Gdańska i sprzedawali je z dużym zyskiem. Podobno łodziami kierowali szyprowie, a flisakami byli chłopi pańszczyźniani z Michałowa. Jednego roku miejscowy dziedzic  Dal-Trozzo ubezpieczył transport zboża na bardzo wysoki procent, a następnie doprowadził do jego zatopienia. Podobno tym sposobem uzyskał bardzo wysokie odszkodowanie i za te pieniądze zbudował w swoim majątku w Michałowie okazały, neorenesansowy pałac, który stoi do dziś. Natomiast w Niemojewicach podobno istniał w tym czasie duży port rzeczny, a w nim mieściła się winduga. Tak, kiedyś nazywano w Niemojewicach teren na rzeką Pilicą, gdzie  magazynowano drewno do spławu oraz zbijano tratwy. W  miejscowej windudze składowano także towary wyładowywane z zawijających do portu w Niemojewicach statków rzecznych. W tych czasach w rzece Pilicy było mnóstwo ryb. Szczególnie interesujący był miejscowy sposób połowu węgorzy. Zgodnie ze starą tradycją rybacy z Niemojewic i innych nadpilickich miejscowości do szmacianego worka wkładali świńską głowę i lekko go zawiązywali sznurkiem. Po odpowiednim czasie wyciągali z wody worki pełne węgorzy. Pod koniec XVIII wieku próbowano usprawnić żeglugę na Pilicy. W 1775 r. planowano nawet budowę kanału łączącego Pilicę z Wartą. Niestety nie dokończono także rozpoczętej w 1823 r. z inicjatywy Stanisława Staszica regulacji rzeki. Z czasem ruch na Pilicy zaczął zamierać. Co spowodowało również upadek portu rzecznego w Niemojewicach. Wraz z nim odeszła w zapomnienie istniejąca tu od stuleci miejscowa winduga. W II. połowie XIX wieku wybitny warczanin – Władysław Matlakowski, tak pisał o słynnym porcie rzecznym w Niemojewicach.: Dawniej […] chodziły tu często galary w dół po rzece z wapnem, a w górę flisy ciągnęli sól i inne materiały. Dziś, kiedy lasy powycinano, tratwy z drzewa rzadko pływają, a winduga budulców na Niemojewicach zarosła zielskiem i chwastami. Po odzyskaniu niepodległości Pilica była w dalszym ciągu zasobna w ryby. W 1924 r. złowiono w Niemojewicach stutrzydziestokilogramowego jesiotra. W latach 30. XX wieku najbardziej zapaleni fani kajakarstwa ze stolicy w niedzielny poranek pakowali sprzęt do wagonu wąskotorowej Kolei Grójeckiej i udawali się do Nowego Miasta nad Pilicą. Stamtąd rozpoczynali indywidualny spływ w dół rzeki. Nad Pilicą do tej pory istnieje kilka wsi, które w pierwszym członie noszą nazwę Budy. Kolonizacja prawego brzegu Pilicy rozpoczęła się w XV wieku. O kierunku rozwoju osadnictwa na terenie dawnej puszczy Stromieckiej świadczą nazwy zakładanych miejscowości: Budy Brankowskie, Budy Michałowskie, Budy Grzegorzewickie. Nazwę Budy nadawano wsiom, które powstawały w miejscach, gdzie wycinano dużo lasów czyli w tzw. trzebieżach. Dawni mieszkańcy Puszczy Stromieckiej także wypalali potaż, węgiel drzewny oraz wytwarzali smołę i dziegieć. W I połowie XIX wieku po prawej stronie Pilicy naprzeciwko wsi Niemojewice wśród zarośli oraz gęstych lasów powstała się niewielka, leśna osada o nazwie Budy Niemojewskie. Jak wynika z metryk wareckiej parafii jej mieszkańcy żyli z uprawy roli oraz pełnili funkcję gajowych, czyli strażników lasów rządowych gdyż te ziemie podobnie, jak pobliskie Niemojewice do 1827 r. wchodziły w skład dóbr królewskich. Pierwsza wzmianka na temat Bud Niemojewskich pochodzi z 1815 r. z ksiąg metrykalnych wareckiej parafii. Tego roku urodził się syn miejscowego leśniczego Jan Chrzciciel.

    Zdjęcie – Kopia aktu urodzenia Jana Chrzciciela Dziaduś z Bud Niemojewskich z 1815 r.

    Inne bardzo cenne informacje na temat tej wsi pochodzą również z pracy Ł. Lubryczyńskiego „O Budkach Niemojewskich słów kilka”. W I połowie XIX wieku w Budach Niemojewskich było podobno tylko 3 zagrody. Jednak mogło w każdej z nich żyć nawet 20 osób. W pierwszej zagrodzie spełniającej także funkcję leśniczówki mieszkała rodzina Dziadusiów. Głowa rodu – Kazimierz przez wiele lat był królewskim gajowym. W 1817 r. odnotowano także w aktach wareckiej parafii, jako mieszkańca Bud Niemojewskich także majstra bednarskiego Andrzeja Gajewskiego. Kazimierz Dziaduś zmarł 17 listopada 1817 r., a po nim posadę gajowego królewskiego objął Bartłomiej Żyłko. Prawdopodobnie był on posiadaczem drugiej posesji w Budach Niemojewskich. Podobno przybył on do Puszczy Stromieckiej z pobliskich Niemojewic. W 1818 r. najstarsza córka Kazimierza – Marianna Dziaduś została żoną Piotra Szajnera ze Stanisławic, który po ślubie pełnił funkcję leśniczego. W 1820 r. dowiadujemy się z akt wareckiej parafii jeszcze o kolejnym,  strażniku miejscowych lasów, a mianowicie o Józefie Dąbrowskim. Podobno wraz z rodziną mieszkał on w trzeciej posesji. Co pewien czas w aktach parafialnych w Warce pojawia się  także nazwisko Regulscy. Jak wynika z pracy Ł. Lubryczyńskiego ,,O Budkach Niemojewskich słów kilka” żyli oni podobno w Niemojewicach na końcu wsi. Prawdopodobnie, gdy mieszkańcy Bud Niemojewskich szli do kościoła parafialnego w Warce, aby ochrzcić dziecko albo pochować zmarłych to wstępowali do chałupy Regulskich, aby prosić ich o świadkowanie podczas spisywania dokumentu. Niewykluczone też, że któryś z Regulskich mógł być w Niemojewicach sołtysem. Po 1844 r. w księgach metrykalnych wareckiej parafii przestaje się pojawiać nazwa Budy Niemojewskie, a dawni ich mieszkańcy są od tej pory przypisywani do Kępy Niemojewskiej. Również w publikacji pt.: „Tabela miast, wsi i osad Królestwa Polskiego” nie została wymieniona miejscowość o nazwie Budy Niemojewskie, natomiast wspomina się o Kępie Niemojewskiej. Według „Tabeli miast, wsi i osad Królestwa Polskiego” znajdował się w tej nadpilickiej wsi tylko jeden dom, ale zamieszkały przez 19 osób. Jak pisze w swojej pracy Ł. Lubryczyński zmiana nazwy wsi z Budy Niemojewskie na Kępę Niemojewską powiązała jest prawdopodobnie ze śmiercią najstarszych i najdawniejszych mieszkańców wsi, pierwszych XIX-wiecznych leśniczych tego obszaru czyli Bartłomieja Żyłki oraz Józefa Dąbrowskiego.

    Dramatyczna historia wareckiego rakietnika

    Od 1823 r. do wybuchu powstania listopadowego w Warce w miejscowych koszarach mieścił się oddział rakietników konnych. Ich pobyt na trwale zapisał się w pamięci miejscowych mieszczan, którzy opowiadali o nich ks. Ciemniewskiemu. Rakietnicy byli bardzo przystojnymi oraz odznaczającymi się dużym poczuciem humoru wojakami, którym bardzo podobały się i z wzajemnością wareckie panny. Rakietnicy w wolnych chwilach urządzali miejscowym dziewczętom różne psikusy. Te humorystyczne zdarzenia zakończyły się 20 małżeństwami. Na uliczkach Warki często królowała muzyka ośmioosobowej orkiestry dętej rakietników. Miejscowi rakietnicy byli również bohaterami dramatycznych zdarzeń. Jednym z 250 żołnierzy tej elitarnej jednostki był młody urodziwy szlachcic – Zaborowski z Michałowa. Pewnie rzadko bywał w domu z powodu nieustannych ćwiczeń, które odbywały się zarówno na co dzień w ujeżdżalni w Warce, jak i co pewien czas w Warszawie. Wreszcie młody Zaborowski uzyskał przepustkę od swojego dowódcy kapitana Józefa Jaszowskiego na Boże Narodzenie i postanowił spędzić urlop z rodziną w Michałowie. Warecki rakietnik nie poczekał do rana tylko wyruszył do domu od razu wieczorem. Młody Zaborowski dotarł bez trudu do Niemojewic. Nagle na skraju tej miejscowości pojawiła się wataha wilków i zaatakowała dzielnego żołnierza. Młody rakietnik wyciągnął szablę i postanowił przed nimi się obronić. Jednak jego wysiłki spełzły na niczym. Na skraju drogi w Niemojewicach rosło wysokie drzewo. Młody rakietnik wdrapał się na jego wierzchołek. Niestety wygłodniałe zwierzęta pokładły się w pobliżu jego pnia. Dopiero nad ranem wataha wilków zbiegła do nadpilickich moczarów, gdzie miała swoje kryjówki. Natomiast warecki rakietnik po nocy spędzonej na mrozie zmarł wśród najbliższych w domu rodzinnym w Michałowie. W XIX wieku mieszkańcy Niemojewic uczestniczyli w powstaniach narodowych. W 1863 r. mężczyźni pochodzący z tej miejscowości zasilili powstańcze oddziały Kononowicza i Grabowskiego. Część z nich poległa, inni zostali zesłani na Syberię. Tylko nielicznym mieszkańcom Niemojewic udało się powrócić do rodzinnego domu. Po powstaniu styczniowym i reformie administracji wieś należała do gminy Lechanice. W 1868 r. w Niemojewicach żyło 305 mieszkańców. Miejscowi włościanie uprawiali łącznie 658 mórg, natomiast ziemia dworska liczyła 877 mórg.

    Zdjęcie – Wareccy rakietnicy

    Mistrz kunsztu murarskiego – Cyprian Gaworski z Niemojewic

    Jedną z najbardziej znanych XIX-wiecznych postaci zamieszkałych w Niemojewicach był mistrz kunsztu murarskiego – Cyprian Gaworski. Ksiądz Marceli Ciemniewski przedstawił tę niezwykle interesującą postać dość obszernie na kartach „Dziejów Warki”. Cyprian Gaworski z Niemojewic był miejscowym mistrzem kunsztu murarskiego. Mieszkał przy trakcie z Warki do Falęcic. Jego rodzice byli rolnikami. Gaworski był wychowankiem wareckiego zakonu ojców franciszkanów. Podstawowe wykształcenie czyli umiejętność czytania i pisania mały Cyprian zdobył w prowadzonej przez nich miejscowej szkole elementarnej. Zakonnicy w Warce wpajali swoim uczniom bardzo zacne zasady oraz miłość do ojczyzny. We franciszkańskiej szkole panowała także karność i rygor. Każdy jej uczeń znał także bardzo dobrze historię kościoła oraz potrafił z pamięci wyliczyć wszystkich zasłużonych i mniej ważnych proroków. Kiedyś jeden z mieszkańców Warki zapytał Cypriana Gaworskiego, jakim cudem zapamiętał tyle szczegółów z dziejów kościoła on odrzekł: „A małoż to kar odebrałem od zakonników, abym miał nie pamiętać”. Najprawdopodobniej, gdy podrósł rodzice wysłali go na naukę do jednego z wareckich mistrzów kunsztu murarskiego i pod jego okiem młody Cyprian pilnie uczył się nowego zawodu. W starych księgach cechowych o czym wspomina także ks. Ciemniewski zachowała się wzmianka, że jeszcze przed 1803 r. zamieszkały w Niemojewicach w wareckiej parafii kandydat na „mularza” Cyprian Gaworski zgodnie ze starym zwyczajem został wyzwolony na czeladnika. Przygotował on z tej okazji na tzw. konsolację czyli przyjęcie dla starszyzny cechowej oraz kolegów: garniec wódki, jedną beczkę piwa dubeltowego oraz 4 funty wosku do kościoła na święta wielkanocne. Po otrzymaniu papierów mistrzowskich Cyprian  Gaworski żył głównie z bielenia wapnem chłopskich izb oraz mieszczańskich domów. Jednak dużo nie zarobił, ponieważ w Warce cech murarski był bardzo liczny. Cyprian Gaworski bardzo kochał historię oraz pilnie przestrzegał dawnych obyczajów. Lubił także śpiewać pobożne pieśni. Większość z nich znał na pamięć. Po sumie i nieszporach Cyprian Gaworski intonował pieśni, a następnie razem z nim śpiewali zgromadzeni w kościele wierni. Dbał równie o to, aby także w kościele przestrzegano dawnych  obyczajów. Zgodnie ze starą  tradycją pan Gaworski podczas Mszy Świętej oraz wystawienia Najświętszego Sakramentu uderzał dość mocno pałką w kotły na chórze. Na co dzień Cyprian Gaworski chodził ubrany w wytarty strój pamiętający 1863 r. natomiast, jak napisał o nim ks. Ciemniewski w ,,Dziejach Warki” gęste i siwe włosy nosił w sposób mickiewiczowski. Gaworski po kasacie zakonu Franciszkanów ze szczególnym pietyzmem pragnął zachować jego pamięć. Od dawna wareccy zakonnicy słynęli m.in. z nabożeństw odprawianych w każdy piątek w wielkim poście. Była to tzw. pasja franciszkańska, która składała się z pieśni innych niż gorzkie żale. Po kasacie klasztoru zwyczaj ten postanowił kontynuować mistrz cechu murarskiego Cyprian Gaworski. Udało się namówić do uczestnictwa w tych nabożeństwach również najstarszych gospodarzy z Niemojewic. W każdy piątek w Wielkim Poście staruszkowie siadali w kościele w ławkach i śpiewali ze starego zeszytu „pasję franciszkańską”. Kiedy jego towarzysze poumierali Cyprian Gaworski już nie mógł sam tej pasji kontynuować. Staruszek z Niemojewic był również bardzo przywiązany do figury Najświętszej Marii Panny, która do dziś stoi przy ulicy Mostowej w Warce. Cyprian Gaworski troszczył się o tę kapliczkę, jak nikt inny. Spełniał również swój patriotyczny obowiązek. Zgodnie ze starą tradycją, każdego roku w maju z gronem przyjaciół do późnego wieczora mimo zakazu zaborców śpiewał po polsku pieśni ku czci królowej niebios. Żadne wojny ani choroby mu w tym nie przeszkadzały. Czynił tak do końca życia. Cyprian Gaworski z Niemojewic mimo podeszłego wieku dbał o to, aby o każdej porze dnia i nocy przed figurą Najświętszej Marii Panny w Warce paliła się lampka. Kiedy brakowało mu pieniędzy na zakup oliwy kwestował na jej ulicach.

    Zdjęcie – Młodzież ze szkoły powszechnej w Niemojewicach podczas wycieczki do Warszawy w 1930 r.

    Niemojewice w XX wieku

    W 1867 roku wieś Niemojewice włączono do gminy Lechanice. Tradycje oświatowe w tej miejscowości sięgają okresu zaborów. Prawdopodobnie w II połowie XIX wieku, jak podaje Leon Nawrocki w książce: ,,Szkolnictwo, oświata, nauczyciele regionu grójeckiego w latach 1917-1945” istniała w Niemojewicach szkółka ludowa. Po odzyskaniu niepodległości w tej miejscowości utworzono szkołę powszechną. Zachowały się tylko stare fotografie jej uczniów. Jedna z nich prezentuje młodzież ze szkoły powszechnej w Niemojewicach podczas wycieczki do Warszawy w 1930 r. Przed II wojną światową w Niemojewicach rozwijał się także ruch ludowy. W tej miejscowości  istniało koło Związku Młodzieży Wiejskiej Rzeczpospolitej Polskiej ,,Siew”. 20 października 1933 r. w granicach gminy Lechanice  utworzono gromadę Niemojewice składającą się z trzech okolicznych wsi: Niemojewice, Niemojewice Dworskie oraz Niemojewice-Szwaby.

    Zdjęcie – Koło Związku Młodzieży Wiejskiej Rzeczpospolitej Polskiej ,,Siew”. Niemojewice – 1938 r.

    Podczas II wojny światowej miejscowość Niemojewice położona była w Generalnym Gubernatorstwie, w dystrykcie warszawskim. W 1943 r. gromada Niemojewice liczyła 314 mieszkańców. Podczas okupacji, jak podaje J. Ruszkowski w pracy: „AK na ziemi wareckiej” w tej miejscowości mieścił się niemiecki maszt nadawczy. W odległości 150 metrów od niego w starej szopie należącej do mieszkańca Niemojewic żołnierza AK – Władysława Marciniaka ps. „Sęk” uruchomiono radiostację Armii Krajowej. Niemcom mimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań nigdy nie udało się ustalić miejsca jej nadawania. Okazało się, że niemiecki maszt powodował zakłócenia uniemożliwiające lokalizację polskiej radiostacji, która bez przeszkód działała aż do końca II wojny światowej. Podczas okupacji ukrywał się w Niemojewicach dowódca grójeckiego podziemia Stefan Głogowski ps. „Józef”. Był on poszukiwany przez Gestapo. Stefan Głogowski uciekł z Radomia i trafił do Niemojewic, gdzie zamieszkał pod przybranym nazwiskiem Józef Malinowski. W 1944 r. hitlerowcy we wsi Niemojewice zakwaterowali 200 jeńców rosyjskich. Byli oni zatrudnieni przy pobliskim moście kolejowym. Na terenie wsi znajdowały się także wzniesione przez miejscową ludność niemieckie bunkry i okopy, które były częścią niemieckiej linii obronnej. 14 stycznia 1945 r. rozpoczęła się ofensywa zimowa. Jednak mimo usilnych starań nie udało się Rosjanom w tym dniu całkowicie przełamać niemieckiej linii obrony.   Usytuowane na nadpilickiej wysoczyźnie w rejonie Niemojewic hitlerowskie pozycje obronne stawiały silny opór. Dopiero nazajutrz Rosjanie wyzwolili Niemojewice. Z relacji miejscowych mieszkańców wynika także, że podczas ofensywy zimowej najbardziej zniszczona została część wsi od strony Grzegorzewic. Po II wojnie światowej Niemojewice podobnie, jak pobliska Warka zostały odbudowane. W związku z reorganizacją administracji wiejskiej jesienią 1954 r. gromada Niemojewice weszła w skład nowej miejscowości o nazwie  Grzegorzewice Nowe. Po jej likwidacji 31 grudnia 1959 r. wieś Niemojewice włączono do Warki. Po wojnie zbudowano tu Klub Rolnika, w którym odbywały się zabawy taneczne oraz dyskoteki. Niestety budynek nie dotrwał do naszych czasów.

    Zdjęcie – Klub Rolnika w Niemojewicach – II poł. XX w.

    W tym miejscu mieści się obecnie plenerowa siłownia. Obecnie zarosły krzewami teren między rzeką Pilicą, a skarpą koło Bielan i Niemojewic jest miejscem wycieczek oraz spacerów mieszkańców Warki.

    Autor opracowania: Grażyna Wachnik

     

     

    Dworek na Długiej
    Dworek na Długiejhttp://dworek.warka.pl/
    Gminna Instytucja Kultury w Warce. Adres: ul. Długa 3, 05-660 Warka. Tel. +48 667 22 70, 793 800 142. Godziny pracy: październik – maj w godz. 8:00–20:00 (pon. – czw.) i 8:00–16:00 (pt.); czerwiec–wrzesień w godz. 8:00–16:00 (pon.–pt.).

    NAJPOPULARNIEJSZE