Czterech mężczyzn zginęło w wypadku, który miał miejsce w Elektrowni Kozienice.
Do tragedii doszło w środę (4.12) kilka minut po godzinie 13.00. Robotnicy pracujący przy modernizacji jednego z kominów elektrowni wykonywali swoje czynności na specjalnej platformie zawieszonej wewnątrz komina. Nagle z niewyjaśnionych przyczyn platforma z robotnikami runęła w dół. Czterej mężczyźni pracujący przy montażu rusztowań wewnątrz komina spadli z wysokości minimum 150 metrów. Wszyscy robotnicy zginęli na miejscu. Szkielet rusztowania, który był montowany wewnątrz komina Elektrowni Kozienice z chwilą upadku platformy runął na ziemię grzebiąc ciała czterech ofiar wypadku.
Platforma, na której robotnicy pracowali częściowo była umocowana na specjalnych linach. Mężczyźni pracujący przy demontażu jednego z kominów nie byli pracownikami kozienickiej elektrowni. Zatrudnieni byli w zewnętrznych firmach zajmujących się tego typu pracami budowlanymi. Prace przy kominie Elektrowni Kozienice polegały na skróceniu jego wysokości z 200 do 150 metrów. Po ich zakończeniu w kominie miał być zainstalowany instalator odsiarczania spalin.
Na chwilę obecną nie wiadomo co było bezpośrednią przyczyną dramatycznego wypadku w kozienickiej elektrowni. Zaraz po zdarzeniu, na miejsce przybyły służby porządkowe, które prowadziły czynności mające na celu zabezpieczenia miejsca wypadku. Sprawą tą zajmie się radomska prokuratura, która prócz wyjaśnienia okoliczności wypadku zbada, czy przy modernizacji komina nie naruszono zasad bezpieczeństwa i higieny pracy.
