Dyskusja na temat zwyczaju obchodzenia Halloween toczy się od kilku lat w kraju przed końcem października. Ten wywodzący się z kultury amerykańskiej dzień obchodzony 31 października przyszedł do nas w latach 90. i na stałe zadomowił się w społeczeństwie. Jedni to akceptują, inni są całkowicie przeciwni…Ale przy odrobinie tolerancji można to potraktować po prostu jako zabawę i chęć poznania innej kultury.
Jedno jest pewne – warto czasami porozmawiać z dzieciakami i rozwiać ich wątpliwości oraz w zabawny sposób wyjaśnić to, o czym słyszą w mediach a nie zawsze są w stanie zrozumieć.
A jak to było w Michałowie?
W przeddzień Halloween, bo 30 października do pałacu w Michałowie zawitała wysłanniczka, wszystkim dobrze znanej „halloweenowej wiedźmy”, która tradycyjnie każdego roku odwiedza szkołę. W tym roku okazała się nią „czarna dama” – jak na miejsce,
w którym szkoła się znajduje, przystało. Tak więc pałac w Michałowie gościł 30 października tajemniczą postać. Zwykle czarne postacie kojarzą się nam ze złem, czarami i strachem. Czy
i tym razem należało się bać czarnej postaci? Czy wiało od niej grozą? Czy była zła? O tym przekonali się najmłodsi SKO-wicze – bo ich właśnie odwiedziła. Najpierw zapukała do klasy I. Jakież było zdziwienie… Okazało się, że była całkiem sympatyczna i na dodatek zjawiła się
z upominkami. SKO-wicze z klasy I otrzymali lizaki i odblaski, aby podczas ponurych jesiennych dni były widoczne i bezpieczne. „Czarnej damie” bardzo spodobały się halloweenowe przebrania uczniów i zaprosiła ich do swojego orszaku. Razem odwiedzili dzieci z OP i wręczyli im również lizaki i odblaski. Dzieci były trochę zaskoczone i zdziwione niezwykłymi odwiedzinami, ale bardzo zadowolone. Następnie „czarna dama” przechadzała się po korytarzach i salach pałacu w Michałowie – może wspominała czas dawnej świetności tego miejsca? Wtem, tak jak nagle się pojawiła – równie nagle znikła… Ale przecież jest to przywilej takich niezwykłych, magicznych postaci. Może poszła na spacer do naszego parku? Tego nie wiemy…